To jedna z krótszych tras rowerowych bo licząca zaledwie 6 km. Można by powiedzieć że trasa jest w połowie rowerowa a w połowie piesza. Zaczynamy w Debrznie krótkim spacerem na Basztę Młyńską (wieżę czarownic). Ten świeżo odrestaurowany obiekt wita turystów i zaprasza do zapoznania się z lokalną historią i kulturą. Dawniej była to tylko majestatyczna ruina, teraz stanowi centrum informacji turystycznej. Muszę powiedzieć że to świetna inicjatywa, dzięki której obiekt ocalono od zapomnienia i powolnej degradacji. Brawo!
Opuszczamy basztę kierując się w stronę rynku, na którym wita nas naga niewiasta z dzbanem lejącej się wody. Fontana bo o niej mowa otoczona ławkami i klombami drzew oferuje mieszkańcom chwilę spokoju i wytchnienia. Zapewne relaks byłby jeszcze przyjemniejszy gdyby nie blisko położona droga;/
Z rynku można dostrzec kościelna wierzę i to tam kierujemy kolejne kroki. To majestatyczna budowla na kamiennym fundamencie otoczona zielenią. Więcej na temat kościoła przeczytacie tutaj.
Tymczasem siadam na rower i w drogę. Cel Rezerwat Milachowo i leśno-rzeczne tereny z nim połączone. Na początek mało atrakcyjna polna droga, ruiny budynku i młody lasek ogrodzony siatką. To zdecydowanie nie to czego szukam szybka analiza mapy i decyzja o zjeździe w dół w stronę rezerwatu. Tu widoki znacznie atrakcyjniejsze i wszystko byłoby super gdyby droga nie kończyła się tak nagle… Niestety nie przedarłem się przez rozlewiska i krzaki więc trzeba było zawracać. Oczywiście nie tą samą drogą. Znalazłem wydeptany kawałek trawy, którym postanowiłem podążyć dalej. O jeździe nie było mowy gdyż dziki postanowiły sabotować drogę i rozryły ją doszczętnie. Niemniej widoki w samym rezerwacie zacne i można polecić ostatni kawałek trasy na pieszą wędrówkę.
Szkoda, że wyprawa do Debrzna była tak krótka. Z opowieści wiem że okolica ma do zaoferowania znacznie więcej, więc tą trasę potraktuję jak preludium do kolejnych eksploracji tego regionu.
Oto co udało się zobaczyć: